Za każdym razem odkrywałam coś nowego

Praca z aparatem EOS M50 - recenzja użytkownika


Aparat Canon EOS M50 bardzo przypadł mi do gustu. Świetnie się bawiłam przy jego testowaniu za każdym razem odkrywając coś nowego. 

Nie było zdjęć, z których nie byłabym zadowolona. Łączność Wi-Fi i Bluetooth, to świetne ułatwienie. Obracany ekran stwarza również wiele możliwości. Dzięki niemu mogłam bez problemu zrobić zdjęcia z wielu fajnych perspektyw. 

Mi najbardziej podoba się możliwość robienia zdjęć od podłoża, bo dają ciekawy efekt. Moje serce skradł bezsprzecznie dotykowy ekran. Zawsze miałam problem z robieniem zdjęć synowi w trybie manualnym, bo jak tylko strzałkami ustawiłam ostrość na jego twarzy, to go już dawno nie było w tym miejscu. Teraz to kwestia sekundy. Klikam palcem, naciskam spust i zdjęcie zrobione. Każde z zadań konkursowych pozwoliło mi poznać aparat jeszcze bardziej. 

Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że aparat ma możliwość kręcenia filmów od razu w slow-motion i time-lapse. Z tych dwóch możliwości bardziej wolę tą drugą, bo pozwala zobaczyć taką skróconą wersję długiego filmu. Timelapse, na którym jem z mężem i synem śniadanie oglądałam z kilkanaście razy, bo podobał mi się efekt, jak znikają naleśniki, w szczególności jak jadł je syn.